Historia z morałem

Wczytajcie się w opowieść, pojawiają się w niej ważne elementy i zastanówcie się czy wam nie przytrafiła się kiedyś taka sytuacja, w której zostaliście oceniani przez pryzmat tego co kiedyś zrobiliście. Zastanówcie się czy był ktoś kto podał wam pomocną rękę i ile daliście od siebie, aby zmienić postrzeganie innych na swój temat. A może właśnie stoicie po drugiej stronie.
Nasze historie z morałem tworzone są po to aby każdy, zarówno uczestnik projektu, jak i późniejszy odbiorca powstałych prac, mogli wyciągnąć z nich jakąś naukę.   

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żył sobie Romek zwany złotą rączką. Pseudonim ten zyskał dzięki swemu niecnemu talentowi. Zwali go tak ponieważ otwierał wszystkie drzwi i zamki z gracją złotej rączki. A w szczególności lubił to robić pod nieobecność właścicieli. Był pospolitym złodziejaszkiem, utrzymywał się z machlojek. Całkiem nieźle mu się powodziło. Zawsze był elegancko ubrany, co tydzień kupował sobie nowiuteńki dresik. Jedzenia miał za dwóch, chatkę miał piękną i bogato wyposażoną. Jeździł luksusowym samochodem. Jednak było to szczęście pozorne i niepełne bo nasz śmiały Romek cierpiał na samotność. Przylgnęła do niego opinia złodziejaszka i manipulanta, więc ludzie trwonili od niego i ostrzegali się nawzajem przed intruzem. Gdzie tylko się pojawiał to był samotny i opuszczony. Bohaterski Romek ze łzami w oczach wspominał czasy kiedy ludzie nie byli świadomi jego fachu i traktowali go na równi z uczciwymi. Romek w tej krainie był jedynym złodziejem więc miał po dziurki w nosie samotności i odrzucenia. Zastanawiał się czy nie zejść na uczciwą drogę. Chętnie myślał o przeszłości jak mu złoty zegarek odmierzał czas i jeździł ze swą księżniczką złotym Mercedesem do złotych przyjaciół. Jednak wiedział, że te czasy już nie wrócą, bo Romek odwiedzając przyjaciół wykorzystywał sytuację i namierzał łupy. Teraz już wszyscy wiedzieli kim on jest, miał gorszą niż negatywną opinię kryminogenno - społeczną. I tak dumał. Nie mógł tego znieść. Serce podpowiadało mu, że musi coś zrobić i wtedy w naszym twardym Romanie, zgorzkniałym złodzieju coś pękło. Przelała się czara goryczy i postanowił, że zwróci wszystkie fanty. Będzie żył biednie ale w zgodzie z innymi. Jednak wszystkich nie miał. Oddał tyle co miał, a była to tylko kropla w morzu. Ludzie nie przyłożyli do tego większej wagi bo podejrzewali, że Romek planuje grubszy skok, a to to tylko pozory. Opinia wzięła górę. Roman prawie się załamał  z tej bezsilności ale nie poddał się tylko kombinował. Pewnego dnia natknął się zupełnie przypadkiem na swą byłą miłość, księżniczkę Nefretete. Gdy go zobaczyła zrobiła wielkie oczy jak żaba, nie wiadomo czy ze strachu czy z miłości. Roman więc przygadał do niej
- moja miła wyglądasz jakbyś zobaczyła potwora, a to ja Roman, ten co przynosił Ci kwiaty i nosił na rękach.
Wtedy księżniczka powiedziała, że wygląda tak i z miłości i ze strachu bo słyszał, że Roman oddał wszystko co miał i boi się, że teraz może ją okraść, a po drugie z miłości. 
Bo jak mu powiedziała, jej serce jest cały czas tylko jemu oddane i prosiła niebiosa żeby Roman kiedyś był uczciwy. Wtedy Roman padł na kolana i powiedział:
- miła moja, od kiedy porzuciłem swój fach to nic nie ukradłem. Chodzę po lesie zbieram grzyby i jagody, a nawet ten trud nie przynosi mi kradzieży na myśl.
Wtedy księżniczka wytłumaczyła mu dlaczego cała kraina od niego stroni:
- drogi Romanie jak wiesz nie postrzegają Cię najlepiej. Cała wieś poznała się na tobie i zastanawiają się czy aby nie planujesz jakiegoś skoku, a to że teraz jesteś marnie ubrany i nakarmiony to pewnie są pozory. Wszyscy zastanawiają się z czego się teraz utrzymujesz. Musisz znaleźć sobie prace i wtedy wszyscy zmienią zdanie. Może nie od razu, ale zmienią. 
Księżniczka rzuciła wtedy aby został złotą rączką i naprawiał wszystko co się zepsuje. Roman powiedział:
- zwariowałaś, przecież nikt mnie nie wpuści do chałupy. Wymyślmy coś innego.
Księżniczka pełna nadziei, że znowu będą razem wpadła na pomysł, że kupią owce. Roman zrobił zagrodę, a ona kupiła stado owiec. Wtedy wpadli na pomysł, że będą dziergać swetry z logiem złotej rączki. Tego lepszego, nowego modelu, który dokonuje wszelkich napraw. Zrobili te swetry i rozdali mieszkańcom tej krainy. Nasz drogi Roman otrzymał podwójną zapłatę bo dostał pieniądze za swetry i kolejne zamówienie, a w dodatku ludzie zmienili o nim opinię i obdarzyli zaufaniem. Złota rączka dowiódł w ten sposób, że opinia jest ważną sprawą, ponieważ jak cię widzą tak cię traktują. 

linoryt, edycja V

linoryt, edycja V

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Codzienna walka

Komiksowe przesłanie