Historia Pana Darka

Prezentowana w dzisiejszym poście praca kojarzy nam się poniekąd ze świętami. Może dlatego też, że znajduje się w niej motyw ryby. Ważna jest jednak historia w niej zawarta, która opiera się na życiu Pana Darka.

Jako prowadząca i autorka projektu pozwolę sobie opisać jedno ze zdarzeń jakie przytrafiło mi się w ramach "Stuk- puka...". Nie jest ona długa, jest jednak ważna bo pokazuje, że realizowany przeze mnie projekt zmienia postawy, nastawienie i może być punktem wyjścia w otworzeniu się na innych ludzi.

Pan Darek przyszedł na zajęcia wraz z dwoma kolegami ze swojego oddziału. Była to trzecia edycja programu. Początki warsztatów nie są dla naszych uczestników łatwe, jest to zazwyczaj ich pierwsza styczność z grafiką warsztatową i procesem twórczym. Prace wykonywane w linorycie to zazwyczaj pierwsze próby zapisu własnej indywidualności. Zazwyczaj uczestnicy angażują się już od pierwszego zadania, Pan Darek jednak jak sam przyznał później nie podszedł poważnie do zadania "Coś z morałem". Wyjaśnił mi, że myślał, że te warsztaty to pewnie będzie "pic na wodę", a on nie będzie się wysilał. Po pierwszej nieudanej realizacji Pan Darek przeżywał swoją postawę i nie ukrywał niezadowolenia z efektu jaki stworzył. Kiedy nadszedł czas na kolejny temat chcąc się zrehabilitować bardzo przemyślanie zrobił szkic dopracowując go w każdym szczególe. Wszystko miało być perfekcyjnie wyrysowane, elementy, które pojawiły się w pracy miały mieć znaczenie. Wtedy Pan Darek otworzył się opowiadając o sobie na łamach grupy. Dowiedzieliśmy się, że bardzo długo pracował na statku podróżując i o tym właśnie jest jego praca, którą chcielibyśmy Wam zaprezentować. Jest w niej coś magicznego - może to właśnie ta przemiana i chęć podzielenia się własną historią z innymi spowodowała, że praca zapada w pamięci.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Historia z morałem

Codzienna walka

Komiksowe przesłanie